Emocjonujące spotkanie w Radomiu

27.04.2015 07.03, autor: Alicja Łabunko-Łabuńska, fot. Karolina Książczak, źródło: własne

Wynikiem 3:1 dla Legii Warszawa 2000 zakończył się ligowy mecz z Bronią Radom. Oba zespoły grały z pełnym zaangażowaniem, ale to my potrafiliśmy stworzyć większą przewagę.

Początek meczu należał do legionistów. Nasi zawodnicy grali blisko radomiaków i nie dawali im rozgrywać piłki. W 11. minucie po faulu na Bartoszu Szulcu sędzia podyktował rzut wolny, a strzałem tuż sprzed pola karnego bramkarza gospodarzy pokonał Mikołaj Neuman. W kolejnych minutach atmosfera robiła się coraz bardziej nerwowa zarówno na boisku jak i na trybunach. Po niewielkiej przepychance w polu karnym gospodarzy Sebastian Walukiewicz oraz jeden z zawodników Broni zostali upomniani karą czasową. W 26. minucie w naszym polu karnym ucierpiał Kacper Ostrowski i musiał opuścić plac gry. Na szczęście po meczu okazało się, że uraz nie jest groźny. Końcówka pierwszej połowy należała już do drużyny gospodarzy. Broń stworzyła kilka groźnych sytuacji pod naszą bramką, a na chwilę przed gwizdkiem kończącym tę część spotkania padł gol wyrównujący i na przerwę zeszliśmy z remisem.

Druga połowa rozpoczęła się od kilku groźnych sytuacji i nieuznanego gola dla gospodarzy. Sędzia, ku niezadowoleniu radomiaków, dopatrzył się w tej sytuacji spalonego. Jednak już chwilę później przyszła odpowiedź legionistów. Po ładnie wykonanym rzucie rożnym piłkę do siatki wpakował stojący przy dalszym słupku Maks Sitek. Potem ciężar gry znów na jakiś czas przeniósł się pod bramkę gości, jednak mimo oddania kilku strzałów, zawodnikom Broni nie udało się ponownie doprowadzić do wyrównania. W 53. minucie po faulu na Bartoszu Szulcu sędzia, który nie miał dziś łatwego zadania, podyktował rzut karny. Ten został pewnie wykorzystany przez Mikołaja Neumana, który ustalił tym samym wynik spotkania na 3:1 dla Legii. Emocje sięgały zenitu. Kiedy za faul oraz dyskusje karę czasową otrzymał Maks Sitek, z trybun zostało pod jego adresem skierowanych kilka komentarzy rozdrażnionych kibiców. Broń walczyła do końca, lecz żaden z jej ataków nie zakończył się zdobyciem bramki.

- Spodziewaliśmy się trudnego meczu. Do momentu urazu Kacpra Ostrowskiego radziliśmy sobie doskonale z warunkami, jakie narzucili miejscowi. Niestety przez kolejne 10 minut panował chaos, co spowodowało niepotrzebną nerwowość, wręcz sami sprowokowaliśmy kilka groźnych sytuacji. Zamiast skupić się na własnej grze, wszystko dookoła nas drażniło: sędzia, rywal, kibice… A to przekładało się na złe decyzje na boisku. Trzeba przyznać, że w tej sytuacji dobrze prezentowała się drużyna przeciwna. Dobrze, że wkrótce nastąpiła przerwa, wyjaśniliśmy sobie parę rzeczy i na drugą połowę zespół wyszedł zupełnie odmieniony. Wszystko mieliśmy pod kontrolą, co przekładało się na kolejne sytuacje bramkowe. Gratuluję chłopakom, którzy zostawili na boisku kawał zdrowia. Nie było łatwo grać wiedząc, że mamy tylko jedną zmianę do dyspozycji, a odnosiłem też wrażenie, że rywal szukał kontaktu, żeby na osłabić. Ogromne słowa dla drużyny uznania za ambicję i wolę walki do końca - podsumował trener Legii 2000, Rafał Klimkowski.

Broń Radom – Legia Warszawa 2000 1:3 (1:1)
0:1 Mikołaj Neuman (11’)
1:1 (35+2’)
1:2 Maks Sitek as. Mikołaj Neuman (43’)
1:3 Mikołaj Neuman (k, 53’)

Legia Warszawa 2000: Wojciech Kossmann, Nikodem Zawistowski, Sebastian Walukiewicz, Daniel Cichocki, Bartosz Szulc, Maks Sitek, Kacper Ostrowski (33. Michał Mydlarz), Wiktor Kłos, Kacper Dziuba, Dawid Kisły, Mikołaj Neuman

Trener: Rafał Klimkowski
II Trener: Michał Kolanowski